Niedobór witaminy D odgrywa rolę sprawczą w ogólnoustrojowym zapaleniu, które zwykle mu towarzyszy.
Natomiast przy zanikaniu stanu zapalnego, co znajduje odzwierciedlenie w zmniejszeniu podwyższonego poziomu białka C-reaktywnego (CRP), poziom witaminy D wzrasta do normalnego poziomu.
Poprawa poziomu witaminy D może zmniejszyć przewlekły stan zapalny, ale wyraźna i szybka różnica jest widoczna głównie u osób z niedoborem lub granicznym poziomem witaminy D.
Poziom CRP, a tym samym stan zapalny, gwałtownie spada przy wzroście stężenia 25(OH)D do poziomu 50 – 75 nmol/L.
Ta różnica jest bardzo widoczna wśród chorych z poziomami 25(OH)D w zakresie niedoboru (<25 nmol/L), przy czym dalsza poprawa następuje wolniej przy poziomie około 50 nmol/L 25(OH)D, co jest ogólnie uznawane za normalny poziom.
Niestety wiedza o konieczności suplementacji witaminy D i prawidłowych jej wartościach przebija się z trudem przez wcześniejsze „nauki” i zalecenia. Jeszcze kilka lat temu uczono studentów medycyny i lekarzy, że prawidłowy poziom to 30 nmol/L, a suplementacja to 1.000 j.m. witaminy D dziennie i należy jej unikać w lecie.
Poprawa poziomu witaminy D w zakresie niedoborów może zmniejszyć ogólnoustrojowy stan zapalny niskiego stopnia i potencjalnie zmniejszyć ryzyko lub nasilenie przewlekłych chorób z komponentem zapalnym.
Największe korzyści z poprawy stężenia witaminy D są widoczne u osób z poważnym jej niedoborem. Dlatego wielu lekarzy nie widzi różnic u swoich chorych. Niemniej zawsze wyższy poziom witaminy D wpływa na poprawę ogólnego stanu zdrowia i zmniejsza częstość występowania infekcji oraz łagodzi ich przebieg.
To wyraźnie było widać w trakcie pandemii wirusa SASR-CoV-2
Osoby z wysokimi poziomami witaminy D nie chorowały lub przechodziły infekcję bardzo łagodnie. Natomiast większość ciężkich przebiegów choroby i zgonów występowała u chorych z niskimi poziomami witaminy D.
Efekty przeciwzapalne obserwowane w przypadku witaminy D w surowicy mogą być związane z jej rolą jako prohormonu, który może wpływać na komórki odpornościowe z ekspresją receptora witaminy D, takie jak monocyty, limfocyty B, limfocyty T i komórki prezentujące antygen.
Odpowiednie stężenia witaminy D są istotne w zapobieganiu powikłaniom związanymi ze stanem zapalnym, z otyłością i zmniejszaniu ryzyka lub nasilenia przewlekłych chorób z komponentem zapalnym, takich jak: choroby sercowo-naczyniowe, cukrzyca, choroby autoimmunologiczne, stany neurodegeneracyjne i inne.
Tak więc zawsze powinniśmy dążyć do utrzymania optymalnego poziomu witaminy D w surowicy, który wynosi ponad 50 nmol/L i zazwyczaj jest w okolicy 75 nmol/L.
Dni słonecznych w Polsce mamy mało i na dodatek wiele osób ma jeszcze mniej czasu na bezpośredni kontakt skóry z promieniami słonecznymi w godzinach, kiedy można się opalać.
W związku z tym niedobory witaminy D zarówno u zdrowych jak i u chorych są w naszym kraju czymś powszechnym.
Stąd konieczność jej suplementacji. Dla zdrowych dorosłych wystarczając dawka witaminy D to zazwyczaj 2,000 j.m. dziennie. Dla chorych (zapalenia stawów, choroby tarczycy, cukrzyca, łuszczyca, itp.) potrzeba co najmniej 4.000 j.m. dziennie. Podobnie osoby z nadwagą powinny przyjmować 4.000 j.m. witaminy D codziennie.
Przy występowaniu w/w chorób i nadwadze zapotrzebowanie na witaminę D wzrasta do 6.000 – 8.000 j.m. dziennie.
Najlepszym sposobem oceny własnego zapotrzebowania na tę witaminę niezbędną nam do prawidłowej pracy całego organizmu jest zbadanie jej poziomu jesienią. Da nam to odpowiedź, czy w lecie zgromadziliśmy odpowiedni jej zapas. Mimo iż ten zapas nie wystarczy do wiosny. Osoby z niskimi poziomami witaminy D oraz w/w chorobami muszą ją suplementować całorocznie.
Często słyszę, że ktoś tłumaczy się, że w lecie spędza dużo czasu na działce. Pytam wtedy: W ubraniu czy bez?
Tylko bezpośredni dostęp promieni słonecznych do skóry w godzinach, kiedy słońce opala, może stymulować produkcję witaminy D w naszym organizmie.
U osób starszych nawet dłuższe opalanie nie podnosi poziomu witaminy D. Używanie kremów z filtrami to jak lizanie loda przez szybę. Nie ma efektu zdrowotnego, gdyż nie mamy produkcji witaminy D.
W Polsce dodatkowo słabsze efekty opalania są związane z zanieczyszczeniem powietrza. Także takimi związkami, których sami nie widzimy.
Odrębną sprawą jest brak wzrostu poziomu witaminy D mimo suplementacji. Może to być spowodowane chorobą wątroby lub nerek, a także obecnością niektórych pasożytów w przewodzie pokarmowy. Tak naprawę to one są pierwsze „przy stole”. Wyjadają nam to co najlepsze: mikroelementy, witaminy, minerały i substancje odżywcze.
Większość chorych, którym nie rośnie poziom witaminy D mimo suplementacji uzyskuje jej nagły wzrost po odrobaczeniu.
Po suplementacji dużymi dawkami witaminy D przez okres kilku miesięcy, mimo poprawy samopoczucie, dobrze jest sprawdzić czy jej poziom osiągnął zakładane wartości.
Optymalna wartość, jak już pisałem, to 75 nmol/L, ale nieco wyższe wartości, wbrew niektórym opiniom, też są bezpieczne dla zdrowia.
Więcej wiadomości o witaminie D znajdziesz na Blogu.